wtorek, 15 lipca 2014

Leniwie płyną dni....

Dzisiaj Rysiulek skończył 10 miesięcy, ależ ten czas pędzi! Ale tylko czas. Rysiek nie spieszy się nigdzie, wręcz przeciwnie. Włożony do miski na balkonie swym ukochanym- leży jak kocia kukła...

 
Aktywniejszy jest wieczorami kiedy poluje na  wielkie komary i ćmy. Nie muszę dodawać ,że później zdobycz swą zjada , jak na kota przystało...
 
Z nowości- wkrótce Rysiek von Kot będzie miał kolejnego ragdollowego kumpla .
Wierzymy iż czar i urok osobisty Rysia przyczynił się do tejże decyzji i ceszymy się ogromnie.
Theodore von Kot:) zawita w progi nowego domku już we wrześniu, na pewno go odwiedzimy...
 
 

wtorek, 1 lipca 2014

Metamorfoza

Czasami wchodzę na forum"Ragdollowo", mnóstwo tam cennych informacji doświadczonych hodowców, fajnie poczytać. To tam właśnie wyczytałam,że Ragdolle rosną wolno, zmieniając się w sumie przez 3 pierwsze lata życia.Dotyczy to samej wielkości, masy, wielkości głowy, wybarwiania i pokrywy włosowej. Trudno w to uwierzyć patrząc na fotki Rysia poniżej

 
Wydaje się bowiem, że to już dorosły zupełnie osobnik:) a ma dopiero 9,5 miesiąca.
Fakt, że moim zdaniem zwolnił zarówno ze wzrostem jak i zdecydowanie z wagą. Teraz zapewne składowe te będą mało zauważalne dla nas na co dzień. Może bardziej dla naszych gości, którzy widzą Rysia rzadziej.
Co do innych spraw: Rysiu nadal poznaje świat i sam siebie. Śpi w różnych miejscach, jeszcze ulubionego chyba nie znalazł. Jest jednak świetnym obserwatorem, potrafi chwilę po tym jak zamknę szufladę podejść i łapką ciągnąć za uchwyt:) No i reaguje na wołanie ale tylko i wyłącznie na "Rysiek", chyba fonetycznie wyraziste dla niego. Na "Rychu" nie reaguje , pfff :)
Gotowanego kurczaka nie tknie, za to surowy.....mniam, słyszy już jak tackę rozbrajam i JEST!
Rysiek jednak nie potwierdza opinii niektórych hodowców, że kocury są bardziej przytulaste niż kotki. Nasz Kocur okazuje uczucia najbardziej wieczorem, kiedy jest zmęczony, wchodzi do łóżka, kładzie się i głoooośno mrukoli. Rano wita się robiąc "beczułki" na panelach i wtedy uwielbia głaskanie. W ciągu dnia jednak jest kocim indywidualistą. I wtedy nie za bardzo jest do głaskania czy noszenia za to towarzystwo lubi bardzo. Na balkonie kiedy czytam, leży dość blisko mnie i wie, że z mojej strony nie grozi mu pojmanie jak u dzieci:) No i na dźwięk kluczy reaguje natychmiastowym pojawieniem się u drzwi, ponieważ kojarzy mu się to z wizytą u ragdolla Egona piętro niżej:)
Z bardziej uciążliwych....kłaki lecą z niego już 3 miesiąc chyba i końca nie widać:(

poniedziałek, 23 czerwca 2014

O WC kici

Dzisiaj chciałam napisać słów kilka o nauce WC kici, którą podjęliśmy czas jakiś temu.
Temat nie został "zamieciony pod dywan" bynajmniej!
Moja opinia jest taka: WC kici nie dla każdego kota! A dla dużego to już z rzadka!
Wiązałam z tym wynalazkiem ogromne nadzieję. Przede wszystkim oszczędnościowe. Ten kto to wymyślił, nie pomyślał chyba jednak o komforcie kota. Już pomijam niewygodę, jaką jest utrzymywanie klapy w górze, pamiętaniu o nakładaniu wynalazku, pilnowaniu , by po każdym korzystaniu wysypać żwirek i nałożyć nowy....
U nas wyglądało to tak: Rysiek załapał w lot ! Pierwszego już dnia wskoczył i nasiusiał! Owszem! Jeśli kto nie wierzy, zdjęcie poniżej...

 
 I wszystko wydawało się być na dobrej drodze....gdyby nie fakt, że nic więcej Rysiek na krążek zrobić nie chciał. Dlaczego? Dlatego, że Rysiek lubi się pokręcić, znaleźć odpowiednią pozycję...a jak już machnie co trzeba to długie minuty zakopuje, i zakopuje, i zakopuje, namiętnie i bardzo dokładnie!!!! Na krążku nie ma takiej możliwości ani tyle żwiru, żeby sobie mógł zakopać! Dramat!
 
Tak więc nie mając kuwetki biedny łaził po łazience, miauczał i robił w końcu przy sedesie na płytkach. Nie mogłam patrzeć jak się męczy i po 4 dniach zwróciłam mu kuwetkę. Z radości wielkiej położył się w środku na świeżym żwirku i tam zasnął z obawy chyba, żeby mu znów nie zabrano...:)
 
I tu od razu warto sobie odpowiedzieć na pytanie: Jaka kuweta dla Ragdolla?
Moja odpowiedź brzmi: duża!
My mamy taką w rozmiarze 3 F i jest doskonała! Kot swobodnie się w niej porusza  a ma już prawie 6 kg więc jest spory, kuwetka jest dobrze zabudowana więc kot może zakopywać zamaszyście i nic się nie rozsypuje. łatwo się ją otwiera i czyści, przenosi dzięki uchwytowi, posiada także ruchomą klapkę... Polecam!
 
 
Tyle na dziś, jutro metamorfoza Rysia....


sobota, 14 czerwca 2014

Mój Towarzysz

Rysiek to mój pupil, towarzyszy mi ochoczo na balkonie, zawsze blisko mnie i ....tego co dobre.
Nie trudno zgadnąć co zrobił jak weszłam na moment do domu.....
Tak, tak, po bitej śmietance niewiele zostało...
A tymczasem muszę niniejszym ogłosić wieść gminną radosną, iż sensacje kuwetkowe , które tak dawały nam do wiwatu, mają się chyba ku końcowi. Nie chciałam popadać w euforię, jednak już 4 tydzień w kuwecie wszystko tak jak być powinno. Może to dojrzałość jelit a może faktycznie zasługa karmy. Rysiek stoi: 5, 6 kg
 
 

czwartek, 5 czerwca 2014

Wieczorową porą na balkonie....

 
 
 Po 21:00 Rysiek patroluje przestrzeń powietrzną nad balkonem, bowiem jaskółki szaleją....


 
... a Rysiek podąża wzrokiem....:)
 


 
 
 
 
 
 
 

 
 

niedziela, 1 czerwca 2014

Balkonowo cz1

Nie było okazji na razie zrobić sesji balkonowej, gdzieś w przelocie szybko uchwycony Rysiek w swym letnim ogrodzie:)

 
Oraz podczas poobiedniej sjesty
 
 
No "troszku" zarozumiały ale przecie 5, 6 kg  , więc ma prawo:)
 
Rysiek już po szczepieniu p/białaczce kociej, którą zniósł koncertowo, może poza małym szczegółem wbijania igły, kiedy to Pani weterynarz stwierdziła, że jest"dobrze odżywiony"...:):):)
Ma się świetnie !